Fundacja rodzinna, czyli dobra sukcesja – rozmowa z Agatą Babecką i Hanną Kijanowską o fundacjach rodzinnych, młodym pokoleniu, które biznesem się nie interesuje i korzyściach podatkowych
Z Agatą Babecką i Hanną Kijanowską z Kancelarii Radców Prawnych Babecka&Kijanowska o fundacjach rodzinnych, młodym pokoleniu, które biznesem się nie interesuje i korzyściach podatkowych rozmawia Piotr Gajdziński.
– W mediach mało się o tym mówi, tymczasem fundacje rodzinne to dla rodzimego biznesu temat nie tylko interesujący, ale wręcz palący. Znajdujemy się bowiem w momencie, w którym wielu polskich przedsiębiorców, którzy tworzyli swój biznes u progu Trzeciej Rzeczpospolitej rozważa przejście na emeryturę.
Agata Babecka: – Biologia jest nieubłagalna. Wielu tych ludzi ma jeszcze sporo sił i właściwy dla pokolenia pionierów polskiego kapitalizmu speed, ale lata ciężkiej pracy dają się im jednak we znaki. Poza tym chcieliby wreszcie trochę odpocząć, posmakować owoców swojej pracy. Zasłużyli sobie na to jak mało które pokolenie w naszych dziejach.
Hanna Kijanowska: – Obawiam się, że mało się to docenia, ale to są ludzie, którzy ciężką pracą stworzyli Polakom zupełnie nowe perspektywy, zbudowali lepszy świat. Bez nich Polska wyglądałaby inaczej. Inaczej, czyli gorzej. I z racji wieku oni stają teraz przed pytaniem co dalej. Co dalej z ich firmami, które z takim poświęceniem budowali oddając im każdą chwilę swojego życia, często kładąc na ołtarzu ich sukcesu swoje zainteresowania, pasje, ambicje. Z badań wynika, że aż 87% założycieli firm uważa je za biznes rodzinny i chciałoby przekazać te firmy swoim dzieciom.
– Przecież mogą to zrobić.
Agata Babecka: – Z badań Instytutu Biznesu Rodzinnego wynika, że zaledwie 8% dzieci polskich przedsiębiorców chce przejąć prowadzenie firmy po swoich rodzicach. Ich to po prostu nie interesuje, oni mają własne pasje i ambicje, które chcą realizować. I oczywiście mają do tego prawo, ale pokolenie pionierów polskiego kapitalizmu nie bardzo chce się, co zrozumiałe, wyzbywać owoców swojej długoletniej pracy. Bo oczywiście te dobrze prosperujące firmy może po prostu sprzedać. Tyle tylko, że w polskich realiach oznacza to z reguły, że trafią one w ręce zagranicznego biznesu, roztopią się w międzynarodowych korporacjach. Nie dla wszystkich jest to pociągająca perspektywa.
– Wyjściem z tej sytuacji jest powołanie fundacji rodzinnej. Polskie prawo właśnie otwiera taką możliwość, a Kancelaria Babecka&Kijanowska się w tym specjalizuje.
Hanna Kijanowska: – Może inaczej. Mamy duże doświadczenie w obsłudze zamożnych klientów. Obie od ponad dekady jesteśmy zawodowo związane z Grupą Caspar, którą obsługujemy od strony prawnej, a która to grupa specjalizuje się właśnie w obsłudze zamożnych klientów. Specjalizacja zawodowa Agaty koncentruje się wokół tematyki związanej z funkcjonowaniem funduszy inwestycyjnych i tworzeniu rozwiązań funduszowych na specjalne potrzeby indywidualnych klientów. Z kolei moja specjalizacja skupia się na świadczeniu usług maklerskich, w szczególności tworzeniu strategii inwestycyjnych dopasowanych do indywidualnych potrzeb klientów.
– W fundacjach rodzinnych „siedzicie” od dwóch lat. Pamiętam, bo po raz pierwszy robiłem z Wami wywiad na ten temat w 2021. To wówczas pojawił się projekt ustawy, a Wy brałyście udział w jego konsultowaniu.
Agata Babecka: – Rzeczywiście. Trwało to dość długo, ale w naszej ocenie efekt jest naprawdę zaskakująco dobry. Ustawa o fundacjach rodzinnych została już przyjęta przez parlament, podpisana przez prezydenta i 22 maja 2023 roku wchodzi w życie.
Hanna Kijanowska: – Na szczęście, bo to jest ustawa ważna nie tylko dla biznesu, ona jest ważna dla nas wszystkich. Ocenia się, że kilkanaście tysięcy polskich przedsiębiorców już założyło fundacje rodzinne, tyle tylko, że nie mając innej możliwości było zmuszone zrobić to zagranicą. Mówiąc wprost, ci ludzie wypracowany u nas majątek wyprowadzili zagranicę płacąc exit tax, czyli podatek od wyjścia. Teraz, wreszcie, nie będą musieli już tego robić.
– Porozmawiajmy o korzyściach, które daje powołanie fundacji rodzinnej. Ale najpierw wyjaśnijcie proszę co to właściwie za byt prawny.
Hanna Kijanowska: – Zacznijmy od kwestii podstawowych. Od strony prawnej fundacja rodzinna niewiele właściwie różni się od spółki. Ma swoje organy, czyli zarząd i – jeśli beneficjentów jest więcej niż dwudziestu pięciu – radę nadzorczą. Natomiast najważniejszym organem fundacji rodzinnej jest Zgromadzenie Beneficjentów i to one podejmuje najistotniejsze decyzje.
Agata Babecka: – Zgromadzenie Beneficjentów powołuje zarząd i radę nadzorczą. Mówimy o tym dlatego, żeby uspokoić zainteresowane osoby, że nie jest to coś tak zupełnie dla nich nieznanego, żadna terra incognito tylko byt prawny, który jest im dobrze znany. Skupmy się jednak na najważniejszych korzyściach wynikających z powołania fundacji rodzinnych.
– Czyli sukcesji, a więc możliwości bezkolizyjnego przekazania majątku kolejnemu pokoleniu.
Agata Babecka: – Lub nawet pokoleń, bo beneficjentami fundacji rodzinnej mogą być zarówno dzieci fundatorów, jak i wnuki. Ale nie tylko. Mogą to też być osoby spoza najbliższej rodziny lub – jeśli taka jest wola fundatora – osoby nie powiązane więzami krwi, które jednak fundator chce uczynić beneficjentem swojego majątku, na przykład dlatego, że miały one wybitny wpływ na rozwój jego firm i on uznaje, że powinny nadal czerpać z tego korzyść.
Hanna Kijanowska: – Na liście beneficjentów może się też znaleźć na przykład jakaś organizacja charytatywna, bo fundator chce jakąś część swojego majątku przekazywać na pomoc innym ludziom. Możliwości są praktycznie nieograniczone i w tym względzie wszystko zależy od fundatora.
– No dobrze, ale przecież do dyspozycji właściciela powiedzmy wielkiej firmy budowlanej zawsze jest tradycyjne prawo spadkowe. I on może w spadku zapisać swój majątek córce i synowi, ale jego część przekazać powiedzmy architektowi, z którym przez lata pracował, a kolejną część wybranej organizacji charytatywnej.
Agata Babecka: – Hania, oto mamy przed sobą człowieka, który zupełnie nie zna życia! Czy ty nie wiesz, że polskie sądy są zawalone sprawami spadkowymi, ciągnącymi się latami sporami, które powodują, że majątek, w tym dobrze prosperujące firmy marnieją, a często wręcz przez rodzinne konflikty umierają? Fundacja rodzinna w znacznym stopniu eliminuje to zagrożenie. Co więcej, stwarza fundatorowi bardzo wiele możliwości. Może on na przykład zastrzec, że jego córka lub wnuk zostaną beneficjentem majątku dopiero po tym, jak ukończy studia wyższe. Może sfinansować studia zagraniczne wnuczki.
Hanna Kijanowska: – Krótko mówiąc fundacja rodzinna pozwala zaplanować sukcesję i przeprowadzić ją płynnie, bez większych turbulencji. Pozwala też zatrzymać majątek w rękach rodziny i zapobiega jego rozdrobnieniu. W wypadku klasycznego spadkobrania sukcesorami majątku są na przykład trzej synowie, całość jest dzielona, a w efekcie tworzona z wielkim wysiłkiem przez wiele lat rodzinna firma popada w ruinę, bo na przykład o ile jeden z synów chce ją dalej prowadzić i jest do tego przygotowany, to dwóch kolejnych jest zainteresowanych spieniężeniu rodzinnego majątku, bo ani się na biznesie nie znają, ani nie są nim zainteresowani.
– Owe wspomniane przez Was wcześniej 92% z badań Instytutu Biznesu Rodzinnego nie zainteresowanych biznesem… No dobrze, ale ktoś tę fundację rodzinną musi prowadzić. Fundator umieścił w niej, powiedzmy, dwie swoje firmy, akcje kilkunastu spółek, gotówkę, zarządzany przez Caspar TFI S.A. Fundusz Inwestycyjny Zamknięty i cenną kolekcję dzieł sztuki współczesnej…
Agata Babecka: – Jednak trochę o życiu wiesz, bo składniki, które można wprowadzić do fundacji wymieniłeś prawidłowo. Dodałabym jeszcze nieruchomości. A kto będzie zarządzał fundacją rodzinną jeśli żaden z beneficjentów nie chce się tego podjąć? Cóż, prawo przewiduje, że do zarządzania można wynająć doświadczonych menadżerów, ludzi znających się na biznesie. To ich zadaniem będzie zapewnienie funkcjonowania na przykład firm wniesionych przez fundatora do majątku fundacji, pomnażanie jej majątku i spełnianie woli fundatora. Oczywiście w pierwszych latach istnienia fundacji rodzinnej funkcję Zarządu może nadal pełnić fundator i działać praktycznie tak jak działał do tej pory. Z tą różnicą, że to już nie fundator będzie właścicielem poszczególnych składników majątku, a będą one stanowić własność fundacji. Przy wykorzystaniu tej formuły prowadzenia spraw fundacji, nawet łatwiej jest stopniowo wdrażać inne osoby w tajniki zarządzania różnymi klasami aktywów.
– Podatki. Ważny temat, bo ustawodawca zawsze ma apetyt na jak największą daninę, a to one z reguły decydują o sukcesie podobnych przedsięwzięć.
Hanna Kijanowska: – Masz rację. Trzeba uczciwie powiedzieć, że w tej sprawie ustawodawca wykazał się daleko idącą wstrzemięźliwością. Tak długo jak fundator i jego najbliższa rodzina korzysta ze środków wypłacanych przez fundację, obciążenia podatkowe są niskie.
– A konkretnie?
Hanna Kijanowska: – Po pierwsze, od podatku zwolnione jest wniesienie majątku do fundacji rodzinnej. Po drugie, dopóki fundacja nie będzie wypłacać żadnych świadczeń na rzecz beneficjentów nie będzie opodatkowania podatkiem dochodowym od osób prawnych. I tak, zyski generowane przez poszczególne aktywa mogą być – zasadniczo bez konieczności płacenia podatku – na bieżąco reinwestowane i zwiększać wartość majątku.
Agata Babecka: – Podatek pojawia się dopiero przy wypłacie środków poza fundację – fundatorowi czy innym beneficjentom. Przykładowo, składniki majątku fundacji generują na bieżąco zyski, więc fundator ustala, że fundacja rocznie będzie mu wypłacać jakąś kwotę, np. 300 tysięcy złotych. Wówczas, podczas wypłaty na rzecz fundatora, fundacja będzie zobowiązana do zapłacenia 15% ryczałtu CIT liczonego od kwoty wypłaty, natomiast sam fundator nie będzie musiał od tych świadczeń płacić PIT. Z podatku PIT zwolnieni będą też beneficjenci z tzw. grupy zero względem fundatora (np. małżonek, dzieci, wnuki). Beneficjenci dalej spokrewnieni już jakiś PIT zapłacą.
– Na koniec zapytam jakie jest zainteresowanie polskiego biznesu fundacjami rodzinnymi?
Agata Babecka: – Spore, ale pamiętajmy, że na razie jest to zainteresowanie na poziomie deklaratywnym. Ludzie nie znają jeszcze szczegółowych założeń nowej ustawy, a o sukcesie tego rozwiązania będą oczywiście decydowały właśnie rozwiązania szczegółowe. Mamy też świadomość, że podjęcie decyzji o powołaniu fundacji rodzinnych wymaga dokładnego rozważenia wszystkich plusów i minusów, wiele zależy od sytuacji rodzinnej potencjalnych fundatorów, podejścia ich potencjalnych spadkobierców. Jesteśmy jednak przekonane, że fundacje rodzinne są rozwiązaniem wartym poważnego rozważenia, ale jednak wymagają namysłu i dokładnej analizy, której efekt zależy od indywidualnej sytuacji każdej zainteresowanej osoby. Dlatego na razie skupiamy się na tłumaczeniu całej idei i pokazywaniu atutów tego rozwiązania. Decyzja leży w rękach ludzi mających ogromne doświadczenie w kwestiach biznesowych, więc jesteśmy spokojne, że będzie to decyzja oparta o racjonalne przesłanki.
Rozmawiał Piotr Gajdziński